Autorem poniższego tekstu jest czytelnik magazynu "Przepis na Ogród" - Jerzy Zwierzykowski z Bydgoszczy

 

W naszym przydomowym ogródku rośnie jabłoń. Już dawno osiągnęła pełnoletność, lecz ciągle ma wygląd nastolatki. Pozwalamy jej na zajmowanie tyle miejsca, ile potrzebuje na zrodzenie odpowiedniej ilości owoców. Mają one doskonały smak i cieszą nas do ostatnich dni marca, a bywa, że i dłużej.

Jesienią zasilam moją jabłoń porcją bydlęcego obornika. Grzyby i szkodniki zwalczane są domowymi sposobami. I tak maceratem z pokrzywy bombarduję mszyce, a odwarem ze skrzypu polnego lub rumianku traktuję wszelkie infekcje.

Od razu muszę zaznaczyć, że stosuję profilaktycznie ekologiczne opryski, bo uważam, że jak z naszym zdrowiem – lepiej zapobiegać, niż leczyć. W ciągu sezonu drzewko wzmacniam dolistnie rozcieńczoną w stosunku 1:10 gnojówką z pokrzywy.

 

 

Gałązki regularnie przycinam, dzięki temu w maju obsypują się mnóstwem kwiatów. Płatki ich spódniczek cieszą oczy i obdarowują nektarem, bawiące gościnnie owady. Pod koniec maja w miejscu kwiatów pojawiają się zielone zalążki owoców. Jeżeli jest ich zbyt dużo, należy je przerzedzić. Dzięki temu dojrzewające później jabłka będą dorodniejsze.

Jesienią, gdy spadają pozłocone liście, na drzewku czekają na zbiór rumiane owoce, które po ułożeniu na półce w ciemnym, piwnicznym pomieszczeniu, zachowują kolor, smak i zdrowy wygląd do wspomnianego wyżej terminu.

Najsmaczniejsze owoce jabłoni

Jabłko, to magazyn blisko trzystu substancji ważnych dla naszego organizmu. A dostępność ponad dziesięciu tysięcy odmian pozwoli nam dobrać takie drzewko, które zrodzi doskonale dopasowane do naszych potrzeb i gustów owoce, wzbogacając naszą spiżarnię.

Niezrównany aromat jabłek otrzymanych z pominięciem chemii, będzie premią za opiekę i zapewnienie drzewku w miarę komfortowych warunków wegetacji na obszarze zaledwie 2 m². Poza tym… każda Ewa znalazłszy się w pobliżu tak wypielęgnowanej jabłoni, będzie miała na wyciągnięcie ręki owoc, którym być może skusi swego Adama…