Gdy podjęłam pierwszą pracę, wpadłam w pułapkę zapychania żołądka byle czym. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Jedzenie tłustych potraw i słodyczy spowodowało, że byłam ociężała. Pojawiły się dodatkowe kilogramy.
Odzyskaniem dawnej figury postanowiłam się zająć dopiero po urodzeniu dziecka.

Odniosłam sukces bez żadnych głodówek! Z chęcią podzielę się swoim przepisem na smukłą sylwetkę z czytelnikami. Jaka jest moja tajemnica? Po prostu jadłam więcej warzyw i ziół. Mają mało kalorii, znajduje się w nich wiele cennych pierwiastków oraz soli mineralnych. Od przyjaciółki dowiedziałam się, że niektóre warzywa wzmacniają odporność organizmu i działają antynowotworowo. Pomagają pozbyć się też szkodliwych dla organizmu toksyn.

Bogate w błonnik

Marchew, seler, pietruszka i warzywa kapustne zawierają błonnik, który daje uczucie sytości oraz reguluje pracę jelit. Najwięcej zawiera go pasternak. W mojej diecie pomocne były także ogórki, cukinie, melony i arbuzy, które działają moczopędnie. Na wiosnę warto też posadzić rabarbar i świeżą botwinkę. Świetnie odtruwają i oczyszczają organizm po zimie. Mama nauczyła mnie, żeby jadać rabarbar gotowany. Gorąca woda rozkłada zawarty w nim kwas szczawiowy, z którego powstają kamienie nerkowe.

Warzywa przez cały rok

W swoim ogródku mam szklarenkę, gdzie na zimę wysiewam rukolę, roszponkę i sałatę masłową. Dzisiaj rukola z suszonymi pomidorami i serem feta to moje ulubione danie. Wiosną chętnie dodaję do sałatek i surówek młode listki mniszka, szczypiorku, rzeżuchy oraz trybulki.

Ziołowe herbatki

Gdy się odchudzałam, popijałam herbatki i odwary z korzenia mniszka, kłączy perzu, ziela krwawnika, fiołka trójbarwnego, kory kruszyny oraz kwiatu lipy. Między posiłkami zwykle pogryzałam pestki dyni i słonecznika. Zachęcam do wiosennej zmiany diety. Dzięki temu poczujemy się lekko, młodo i – co najważniejsze – nie będziemy chorować!

Iwona Szydłowska