Chcę przybliżyć portret jednych z najpiękniejszych roślin – jaśminowców. Na moich rabatach mam aż trzy odmiany tych krzewów.

Pierwszy z nich – jaśminowiec wonny 'Aureus' ma sztywne, rosnące pionowo łodygi, złocistożółte listki i białe kwiaty. Gdy rozkwita, jest mało widoczny na tle jasnych, często rozświetlonych słońcem liści. Wystarczy jednak przejść w pobliżu krzewu, żeby poczuć urzekający zapach. Roślina ta nie wymaga specjalnej opieki i – co dla mnie ważne – jest odporna na mróz. W ostatnim sezonie zauważyłam, że uschło kilka gałązek. Prawdopodobnie powodem było zbyt dużo wilgoci.
U mnie krzew ten rośnie bowiem w małej dolinie, skąd nadmiar wody swobodnie nie odpływa. Ubiegły rok był wyjątkowo deszczowy. Zeschnięte pędy ścięłam, a na jesień wspólnie z mężem zdrenowaliśmy teren. Mam nadzieję, że to pomoże i w tym sezonie roślina znowu wspaniale się rozrośnie.

Nazwy drugiej odmiany nie pamiętam, ale jest to również jaśminowiec wonny. Często spotykam go w innych ogrodach. Krzew szybko rośnie i gdy zakwita na biało, także pięknie pachnie.

Trzeci okaz to duma mojego ogrodu – jaśminowiec pełny 'Manteau d’Hermine'. Jego kwiaty są duże, białe, intensywnie pachnące i… ciężkie. Podczas kwitnięcia cienkie gałązki uginają się prawie do ziemi. Tę odmianę podwiązuję, używając podpór, żeby silny wiatr nie zniszczył delikatnej rośliny.

Wszystkie jaśminowce często są atakowane przez mszyce. Żerowanie tych owadów zauważam zwykle po skręconych młodych listkach. Wtedy robię oprysk z ogólnie dostępnych preparatów, żeby szkodniki nie osłabiły całego krzewu.

Dorota Zawada-Mroczka