Chmiel kojarzy nam się – i słusznie – z piwem. Nadaje on temu trunkowi aromat i charakterystyczną goryczkę. Mało kto jednak wie, że roślina ta jest ceniona w przemyśle kosmetycznym oraz medycynie naturalnej. I właśnie o tych mniej znanych właściwościach chmielu chcę napisać.

Chmiel – pnącze na wiele lat

To wieloletnie pnącze dorasta do kilkunastu metrów. Uprawiam je na miejskiej działce od sześciu lat. Chmiel kwitnie od czerwca do sierpnia. Żeńskie kwiatostany, czyli tzw. szyszki, zbieram, gdy nie są jeszcze w pełni dojrzałe. Rozpoznaję to po ich żółtozielonej barwie. Zrywając je, zawsze zostawiam krótką szypułkę, żeby podczas suszenia się nie rozeszły.

Naturalny lek

Z wysuszonych szyszek przygotowuię napary, herbatki, robię też mieszanki z innymi ziołami, np. korzeniem waleriany. Szyszki chmielu zawierają specjalną żywicę – lupulinę, olejek lotny, garbniki i substancje tłuszczowe oraz woskowe. Dzięki tym składnikom roślina ta ma wiele zastosowań. Przede wszystkim chmiel pobudza pracę kobiecych hormonów, dlatego wyciągi z szyszek wykorzystywane są do produkcji leków łagodzących dolegliwości związane z menopauzą. Producenci kosmetyków dodają ekstrakty z chmielu do kremów, bo roślina ta powstrzymuje proces starzenia się skóry.

Domowe kosmetyki

W domu sama przygotowuję chmielowe leki i kosmetyki. Co jakiś czas mam problem z grzybicą stóp. Wtedy moczę nogi w ciepłym naparze z kilku garści szyszek. Dwa, trzy razy w miesiącu biorę też kąpiel z dodatkiem naparu z tej rośliny. Taka kuracja wzmacnia organizm.

Piję także herbatki chmielowe. Mają one działanie uspokajające i regulujące trawienie. Dla poprawienia smaku dodaję do nich odrobinę miodu. Osobom, które nie mają apetytu, polecam mieszankę chmielu z piołunem – przed jedzeniem pijemy szklankę herbatki przygotowanej z łyżki chmielu i łyżki piołunu (zioła parzymy 10 minut).

Z kolei herbatka chmielowo-walerianowa wypita do kolacji (po 1 łyżeczce ziół na szklankę wrzątku) sprawi, że nie będziemy mieli problemu z zaśnięciem, a zmęczenie momentalnie ustąpi. Na bolesne miesiączki stosuję i polecam też wszystkim paniom napar z szyszek chmielu i kilku płatków malwy.

Regularnie stosuję chmielowy wywar jako płukankę do włosów. Dzięki takiemu zabiegowi są one mocne, mają piękny połysk i nie wypadają. Czasami – zamiast takiego naparu do pielęgnacji włosów – używam też zwykłego piwa. Mogłabym używać tej płukanki na okrągło, ale ma ona jeden maleńki minus – rozjaśnia włosy. Z tego powodu robię przerwy w stosowaniu tego kosmetyku.

Czytałam, że w Europie południowej jada się młode, wiosenne pędy chmielu jak szparagi – na surowo lub gotowane w zupie. Słyszałam również, że jadalne są także młode, majowe liście i mięsiste korzenie. Nowy sezon przede mną, więc w tym roku może odkryję nowe smaki kulinarne…

Olga Krzyżanowska