Od najmłodszych lat wychowywałam się wśród roślin i zwierząt. Roślin mam dużo, samych pelargonii mam ponad 200 odmian. A u nas, jak to mówią odwiedzający nas goście jest jak w raju, ponieważ w ukwieconym ogrodzie można usłyszeć śpiew ptaków, można zobaczyć owady i piękne kolorowe motyle, oraz hodowane ptaki ozdobne i gołębie.Taki mały raj na ziemi stworzyliśmy dla siebie, ale myślę, że warto, bo jaki byłby świat, bez kolorów i barw, bez zapachów, bez śpiewu ptaków. Przecież tam, gdzie beton i piach nie przyleci ani motyl ani ptak. Zima w ogrodzie jest również piękna. Dodam jeszcze, że ogród to dzieło chyba nigdy nie ukończone, nigdy nie wiadomo jakie będą nowe pomysły, zmiany nasadzeń, czasami z własnej woli, czasami jakby z powodu działania natury. Mam na myśli ubiegłoroczną nawałnice, która tylko w samych Borach Tucholskich zniszczyła ponad 40 tyś. hektarów lasów. Nawałnica zniszczyła wiele gospodarstw domowych, wyrządziła ogromne straty. Epicentrum nawałnicy znajdowało się zaledwie kilkanaście kilometrów od nas, więc i w naszym ogrodzie spowodowała straty; zostały połamane drzewa, wiele roślin iglastych zostało połamanych, wręcz przygiętych do samej ziemi, trzeba było je pousuwać. Także większość roślin doniczkowych zostało poniszczonych. Takiego zjawiska nie da da się zapomnieć, minął już rok od tych zdarzeń, ale w pamięci mam towarzyszący nam wówczas strach i i niedowierzanie, że coś takiego może się zdarzyć – i oby nigdy więcej, ani u nas ani w innym miejscu.
Komentarze