Przygodę z ogrodem zaczęliśmy jako bardzo młodzi małżonkowie. Dostaliśmy wielkie zaorane pole, na którym wybudowaliśmy nasz dom i małymi krokami zaczął powstawać ogród. Był to rok 2011, to był czas moich pierwszych projektów na kartce i pierwszych problemów, ponieważ mamy ciężką gliniastą ziemię w ogrodzie. Nie wszystkie rośliny i drzewa dawały sobie w niej radę. Stopniowo nabierałam wprawy, a mąż cierpliwie przesadzał, kopał i usypywał kolejne wyniesienia i skalniaki, ja zajmowałam się rozmnażaniem i wysiewaniem roślin. Ogród kosztował nas wiele cierpliwości i pracy, ponieważ z mężem wykonaliśmy wszystko sami, od pomysłu po realizację. Ogród ma 4000 m2, znajduje się w nim część wizytowa, odpoczynkowa z hamakiem, zabawowa dla dzieci, ognisko, warzywniak z jagodnikiem, sad a na końcu mały lasek, w którym co roku mamy kilka koszów maślaków. Na początku byłam nastawiona na rośliny zimozielone, z czasem zauważyłam, że najważniejszy jest kolor w ogrodzie. Wiosną kwitną tulipany i czosnki, potem jest czas rododendronów, w czerwcu królują u nas piwonie, a lipiec i sierpień to czas róż i przychodzi wrzesień, gdzie na pierwszy plan wychodzą wielkie głowy hortensji bukietowych i ogrodowych. Nasz ogród to nasz sposób na życie.
Komentarze