Nasz ogród ma 3 lata, choć mieszkamy w tym miejscu już ponad 10 lat. Kiedy była powódż w maju 2010 i zalała cały ogród, wszystko stało w "wodzie", tzn. w błocie kilkanaście dni, co spowodowało wymarcie większości roślin. Od tej pory zagospodarowywanie, odbudowywanie i kształtowanie przestrzeni stało się naszym najważniejszym zajęciem w weekendy. Jest cudnie zielono, ciepło i przytulnie, jak w "domu". To nasze hobby, gdzie po tygodniu pracy możemy się zrelaksować z dala od miejskiego zgiełku i spalin. Jestem szczęśliwa, że udaje nam się tworzyć nasz ogród od nowa, ciągle coś przesadzając, dosadzając. Jesteśmy dumni ze swojej pracy i doceniani przez znajomych - gości. Mariola i Marek de Białynia Woycikiewicz.
Komentarze