Drzewa są największymi roślinami lądowymi. Obecnie obszary leśne zajmują ok. 1/3 powierzchni Polski, najliczniej rosną w nich gatunki iglaste, głównie sosny. W nasadzeniach liściastych przeważają dęby i brzozy. Najstarszy dąb polski, Bartek, liczy ponad 600 lat i jest już pomnikiem przyrody.

Od zarania dziejów drzewom przypisywano magiczną moc, kojarząc je z potęgą i trwałością. Sadzono je dla upamiętnienia ważnych wydarzeń z życia człowieka. Drzewa zawsze budziły szacunek i były otoczone należytą czcią.

 

 

Teraz, gdy można je obserwować w stanie bezlistnym, widać cały ich majestat i dostojeństwo. Każdy z gatunków ma pewne identyfikatory, na podstawie których drzewo jest rozpoznawalne nawet bez liści. Są to pokrój, kora, a w skali mikro – pączki, które zawiązują się na przyszły rok.

Szczególnie łatwe w identyfikacji są drzewa dorosłe, z dobrze wykształconymi organami zewnętrznymi. Gładka, jakby odlana z ołowiu kora jest charakterystyczna dla buka. Dla odmiany kora dębu jest ciemna i bruzdowata.

Kora jest dla drzew naturalną tarczą ochronną, tak jak dla nas skóra. Zabezpiecza komórki wewnętrzne przed wysychaniem, szkodnikami i porażeniem chorobami grzybowymi. Równocześnie jest domem dla tysięcy żywych organizmów, od mikroskopijnych larw po pluskwy, chrabąszcze i inne owady żyjące albo pod korą, albo w korze i na korze.

Tylko nieliczne z nich są szkodnikami, jak kornik. To raczej stworzenia, dla których drzewo jest naturalnym środowiskiem, w którym są jedynie ogniwem pokarmowym. Prawdziwymi specjalistami w wyłuskiwaniu spod kory co bardziej smakowitych owadów są dzięcioł oraz kowalik. 

O tej porze roku korą drzew, zwłaszcza młodych roślin, interesują się także inni przedstawiciele świata zwierząt, z sarnami na czele. Sarna w poszukiwaniu dodatkowego pożywienia dosłownie odziera młode drzewa z kory na całej średnicy pnia, zakłócając w roślinie dystrybucję pokarmu. Skutkiem tego roślina obumiera.

Zimą niebezpieczne są też pęknięcia mrozowe kory. Gdy różnica temperatur jest duża, kora może odchodzić płatami. Gdy to się stanie, świeże, jeszcze młode miękkie płaty kory można przygiąć do pnia i obwiązać taśmą. Po kilku miesiącach taśmę trzeba zdjąć. Korę można pomalować wapnem

Nacinanie kory nożem, by np. wyryć inicjały, jest dla roślin nieprzyjemnym doświadczeniem, bo naraża zdrową tkankę na ataki ze strony czynników chorobotwórczych. Z czasem rany się zabliźniają, jednak ślad pozostaje. I tu ciekawostka, okazuje się, że drzewa przyrastają wzwyż tylko w najwyższej części pnia.

W części dolnej pień rozrasta się tylko na grubość. Jeżeli zatem podczas zimowego spaceru po parku czy lesie zauważymy wycięty w pniu znak, możemy być pewni, że i za rok i za dwa będzie się on znajdował na tej samej wysokości.